środa, 13 maja 2015

Co jestem w stanie zrobić, żeby czuć się piękną i pożądaną ?
Gdzie leży granica pomiędzy tym, co akceptujemy i działaniami, które wydają się już zbyt duża ingerencją w naszą biologię? I jak szybko ta granica ulega przesunięciu ? ...

Kobiety są gotowe na wiele wyrzeczeń by poprawić swój wygląd . Zresztą , nie oszukujmy się,  każda z nas to robi , w różnym stopniu - oczywiście .


Żeby poczuć się dobrze we własnej skórze codziennie odprawiamy rytuał upiększania.
Kilogramy kosmetyków sprawiają , że czujemy się na tyle dobrze, by normalnie funkcjonować w relacjach, w grupie, ze sobą samą. Nawet już tego nie zauważamy, ale jesteśmy uzależnione od kremów, olejków, fluidów .

Nie wyobrażam sobie funkcjonowania bez dobrego kremu do twarzy, balsamu do ciała, farby do włosów, czy maskary. 
Mam nawet koleżankę, która mawia , że nie pokazuje się ''sauté'' publicznie i w makijażu pływa nawet na basenie ...
I nie jest to dziwne. Może odrobinę ekstrawaganckie.
 O ile botoks wstrzykiwany podskórnie, operacje plastyczne, wydają mi się teraz zbyt ekstremalnymi rozwiązaniami, to zastanawia mnie jakie kroki będę w stanie podjąć za 10 - 20 lat. Czy pogodzę się ze zwisającą , pomarszczoną skórą, fałdami tłuszczu, ciemnymi plamami na rękach ?



 
O tym jest mój spektakl - "CIAŁO ". 
O dylematach . I o drugim dnie, bo często za skłonnością do nadmiernej dbałości o doskonały wygląd kryje się bolesna historia.
To traumatyczne przeżycia stawiają nas na krawędzi i popychają do ekstremalnych rozwiązań, do skalpeli, zastrzyków, odsysania.
Nie mogąc sobie poradzić z cierpieniem koncentrujemy się na naszej - zawsze niedoskonałej - stronie fizycznej. Poprawiając ją odczuwamy chwilową ulgę. I jakże łatwo się w tym zatracić !

Jesteśmy kruche - jak lalki z porcelany.
Nikt nas nie uczy, jak wzmacniać psychikę , jak pracować nad wewnętrzną siłą. Wszystko wokół koncentruje się tylko na fizyczności. I wpadając w tę pułapkę zaczynamy myśleć o sobie tylko w kategoriach zewnętrzności. Każda zmarszczka rodzi strach, krągłości - panikę , a przez pojawiające się siwe włosy wpadamy w rozpacz.



A ideał doskonałości nie musi dotyczyć gładkiej skóry, lśniących włosów, czy ciała bez zbędnych kilogramów. Czasami oznacza, że posiadamy piękną duszę ...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz