niedziela, 24 maja 2015

Na weselu mojej koleżanki siedziałam przy jednym stole z sympatycznym mężczyzną.
!!! Nic z tych rzeczy !!!
Prowadziliśmy dysputę o KAWIE

Ja - nałogowy kawosz, za dobre cappuccino dałabym się poćwiartować :-)
On - znawca tematu od podszewki, profesjonalista (sprowadza, mieli, przyrządza i dystrybuuje mieszanki kaw), no i oczywiście smakosz.

Parę wyjątków z naszej niezwykle interesującej rozmowy:
1.kawa nigdy INSTANT, tylko ziarna przez nas mielone (elektryczny młynek to koszt 30 zł - raczej w zasięgu każdego) !
2.jeśli instant to CREME , a nie ta najbardziej popularna wersja w granulkach (TRUCIZNA !)
3.w mielonej fabrycznie wersji nierzadko znaleźć można inne niż ziarna kawy niespodzianki ( liście, gałązki ... a ziarna to raczej jakość odpad nie prima sort)
4.najlepiej ziarna mielone w młynku zaparzane na sposób: włoski  (kawiarką), amerykański (w ekspresie przelewowym), turecki (z fusami), w ekspresie ciśnieniowym, zaparzaczu (tym z pąpką) , czy po prostu przez najzwyklejszy papierowy filtr.
5.Grubość mielenia odpowiada za moc naparu. Im grubsze zmielone ziarenka tym mocniejsza kawa.










Dodam, że na weselu była serwowana - o ironio ! - klasyczna instant NESCA ;-)
Jak się nie ma co się lubi ....


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz