Dzwoni domofon . Zrywam się, dopadam ustrojstwa, biorę do ręki
słuchawkę. W domu poruszenie : oba koty wstały i w gotowości bojowej
kręcą się u moich nóg .
Pytam : - słucham ? ....
I tu pada odpowiedź, która dosłownie wytrąca naszą trójkę (mnie +
zwierzaki ) z równowagi : - Czy chciałaby Pani zadać jakieś pytanie Bogu
?
Zaskoczona , sarkastycznie odpowiadam : - Przez domofon ???!!!
Pani po drugiej stronie wzdycha . Nie daję jej dojść do słowa i kończę :
- Wolałabym to zrobić osobiście, jeśli Pani pozwoli. Miłego dnia !
Absurdalne , ale wprawiło mnie to w dobry humor.
A koty nadal są zdziwione.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz